Drogi Użytkowniku AdBlocka/uBlocka:
Aby poprawnie wyświetlać treść naszej strony, wyłącz AdBlocka/uBlocka lub dodaj wyjątek dla naszej domeny.

Aktualności

Współpraca z klientem

Współpraca z klientem
2013-04-09

Klienci bywają różni. Z jednymi współpraca przebiega szybko i bezproblemowo - są zadowoleni z każdego pomysłu, projektu, są otwarci na nasze propozycje i ufają naszemu doświadczeniu. Inni cały czas patrzą na ręce, negocjują każdy drobiazg i złotówkę a tak w ogóle to sami by wszystko zrobili lepiej tylko nie mają czasu albo Photoshopa. W zasadzie ilu klientów tyle indywidualnych podejść do zlecenia.

Z czasem można sobie pozwolić na pewne wybrzydzanie i niektórym potencjalnym klientom odmówić współpracy lub chociaż odpowiednio podnieść stawkę uwzględniając ich "podejście do projektu". Na początku kariery, trzeba jednak brać wszystko (oczywiście odpowiednio się zabezpieczając umowami i zadatkami) i na bieżąco pilnować tematów. Bo może się okazać, że my spokojnie dłubiemy projekcik, szczęśliwi, że klient nie popędza, a on tymczasem od tygodnia ma już innego wykonawcę tylko "zapomniał" nas o tym powiadomić.

Dobrze jest uświadomić sobie, że klient to też człowiek i nie jest naszym panem i władcą tylko dlatego, że przyszedł ze zleceniem. Nie jesteśmy jego pracownikami a tym bardziej niewolnikami, chociaż niektórzy tak podchodzą do tematu, ale zazwyczaj bardzo szybko współpraca się kończy. Najlepiej współpracować na zasadzie partnerstwa. W końcu dzięki naszej pracy klient także odnosi korzyść, więc łaski nam nie robi. Zrozumienie tej prostej zasady to krok do stałej współpracy, rozliczania ryczałtowego i wolnej ręki przy większości projektów. Dzięki obustronnemu szacunkowi nie dzwonią w sobotę o 21, żeby przekazać superpilną poprawkę do ulotki o której potem zapominają na kolejny tydzień :)

Kiedy mamy już klienta, ustaliliśmy warunki, podpisaliśmy (lub nie) umowę, czas na przystąpienie do pracy. Każdy ma swój sposób na realizację projektu. Nie wiedzieć czemu, wielu freelancerów bierze się raźno do pracy nie posiadając wszystkich potrzebnych informacji. O czymś takim jak Brief i wielu klientów nawet nie słyszało, inni uważają to za stratę czasu. A potem okazuje się, że projekt nie spełnia oczekiwań klienta, często nawet nie było zbliżony do jego wizji. Mój sposób jest diametralnie inny. "Męczę" klienta o informacje tak długo aż uznam, że wiem już wszystko co jest potrzebne do wykonania zlecenia. Często klienci mi to wypominali argumentując, że inni brali się od razu do roboty. Tymczasem okazuje się, że ten sposób jest po prostu... szybszy. Zamiast dziesięciu wersji projektu robię maksymalnie dwie.

Klienci często dają "wolną rękę". Jednak bardzo rzadko jest to prawda, bo okazuje się, że robimy kolejną wersję a to "wciąż nie jest to". Zazwyczaj klienci wiedzą czego chcą (a na pewno wiedzą, czego nie chcą) tylko nie chce im się tego przekazać i liczą, że się sami domyślimy. Takie informacje trzeba wyciągnąć na samym początku, żeby uniknąć brnięcia w ślepą uliczkę.

Trzymajmy się harmonogramu prac i pilnujmy, żeby klienta nie ponosiło. Jeśli ustaliliśmy 2 korekty zbiorcze to niech to będą 2 korekty, ostatecznie 3, przy czym trzecia niech będzie szlifem a nie wywróceniem całego projektu do góry nogami (bo i tak bywa). I niech to będzie faktycznie ostateczna korekta, bo wyjdzie tzw. "kółko graficzne". Klienta trzeba też na bieżąco dokształcać. Może nie aż tyle, żeby kolejny projekt zrobił sam, ale żeby nie przysyłał zdjęć robionych komórką do umieszczenia na billboardzie. A pomysłowość klientów nie ma praktycznie granic.

 

 

Andrzej Kidaj
andrzej@ad3.eu
http://alib.ad3.eu