Drogi Użytkowniku AdBlocka/uBlocka:
Aby poprawnie wyświetlać treść naszej strony, wyłącz AdBlocka/uBlocka lub dodaj wyjątek dla naszej domeny.

Aktualności

Kopniak w męskość?

Kopniak w męskość?
2011-10-28

 

Papużki w złotej klatce, złote poduszki, kiczowaty pies. Do tego rosły ciemnoskóry mężczyzna ubrany w biały garnitur, takiż golf, czarne skórzane rękawiczki, śpiewa cienkim głosikiem słodką piosenkę do złotego mikrofonu. To mistrz mieszanych sztuk walki Anderson Silva delikatnie buja się w rytm przeboju Minnie Riperton „Loving You”. Wszystko w cudownej, anielskiej poświacie.

 

Tak mistrz wagi średniej UFC (Ultimate Fighting Championship) – prawie 190 cm wzrostu i ponad 80 kg żywej wagi – reklamował końcem lata w Brazylii nowy produkt Burger Kinga.

 

Koniec z jego sprawdzonymi chwytami, z duszeniem, kopnięciami z wyskoku albo kolanem, brak tu śmiałego lewego sierpowego lub choćby prawego prostego, w których był taki dobry na ringu i z których pamięta go publiczność.

 

Jedyny zdecydowany element w klipie to… ta bułka z pięcioma kotletami. Choć i po nią Silva sięga delikatnie. Nawet nie zanurza w niej zębów, a jedynie odsłania elegancko ułożone danie na lśniącym talerzu.

 

Ta reklama to nokaut męskości – komentowali fani. Reszta się zaśmiewała i bawiła tak dobrze, jak sam Silva, który świetnie pokazał ironiczne podejście do tego, z czym utożsamiali go kibice i czego bali się w nim przeciwnicy.

 

Wykazał się zresztą tym większym poczuciem dystansu do siebie, że rzeczywiście jego głos jest dość wysoki – brzmi zaskakująco chłopięco, kontrastując z atletyczną posturą właściciela.

 

„Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę wziąć udział w tej kampanii” – deklarował zawodnik, przekonany o powodzeniu projektu tuż po pierwszej projekcji reklamy.

 

„Anderson świetnie pasuje do naszej marki. Jest idolem wielu ludzi, głównie młodych, którzy stanowią większość naszych klientów” – komentowali przedstawiciele Burger Kinga. – „Jesteśmy pewni, że jego zabawny wkład w kampanię sprawdzi się”.

 

Jak dotąd spot na YouTube obejrzało ponad 3 miliony widzów – to większa widownia niż ta, którą przyciągały urywki z najważniejszych walk mistrza Silvy.

 

Swoją drogą brazylijska kampania pozwala na lekkie westchnienie ulgi tym, którzy obawiali się, że wraz z przejęciem obsługi marki Burger King przez agencję McGarryBowen nieodwołalnie nadejdzie era reklam śmiertelnie nudnych, rzeczowych, opartych na prostym eksponowaniu produktu i zachwalaniu jego walorów.

 

Może dlatego, że spot z Silvą przygotowała akurat Ogilvy & Mather Brazylia. Choć z drugiej strony nie można powiedzieć, że akcenty rozłożono tu całkowicie po staremu, czyli z prymatem wymyślnej reklamowej historii nad marką i produktem, pozostającymi gdzieś w tle.

 

Produkt jest jak najbardziej widoczny i w określony sposób afirmowany. To on przecież, pomimo żartobliwej konwencji, pozostaje adresatem słodkiego, pełnego zachwytu, tęsknego „La, la, la, la, la”.

 

Źródło: Marketing przy Kawie