Drogi Użytkowniku AdBlocka/uBlocka:
Aby poprawnie wyświetlać treść naszej strony, wyłącz AdBlocka/uBlocka lub dodaj wyjątek dla naszej domeny.

Aktualności

Jak państwo zniechęca przedsiębiorców

Jak państwo zniechęca przedsiębiorców
2013-07-29

Nie ja pierwszy i nie ostatni ucieszyłem się z możliwości założenia własnej działalności. Brak marudnego szefa, możliwości nieograniczonych zarobków, niezależność finansowa. Raj na ziemi, żyć nie umierać! Do czasu oczywiście, bo na hotyzoncie stanęła zmora wszyskich polskich przedsiębiorców zwana ZUS.

No bo jak nie rzucać słowami uznanymi powszechnie za niecenzuralne, gdy:

  • Pracując na etacie, składki ZUS są wprost proporcjonalne do naszych zarobków, dlatego coraz więcej firm kombinuje, żeby oficjalnie wypłacać najniższą krajową, a resztę ewentualnie "pod stołem". Skutkiem jest śmieszna emerytura (o ile w ogóle komukolwiek będzie do śmiechu).
  • Mając własną działalność składki płacimy stałe, bez względu na to, czy nasze miesięczne dochody oscylują w okolicy 10kPLN czy 1kPLN. O ile w pierwszym przypadku jest to niewielki procent zarobków o tyle w drugim to prawie całość.

Ktoś kiedyś ładnie wyliczył, że w zasadzie do czerwca pracujemy na państwo (ZUS, podatki i inne takie) a dopiero potem łaskawie pozwalają zarobić coś dla siebie. Prawie jak w mafii, z tym, żę tutaj zgodnie z prawem.

Dlaczego składki są takie wysokie? W każdym innych cywilizowanym kraju składki odpowiedników ZUSu są niskie, ludzie zakładają firmy, pracują, zwiększają PKB. I wszyscy są zadowoleni. Tylko jakoś nie u nas. A potem wielkie zdziwienie, że ludzie zamykają firmy albo zakładają je za granicą. No przecież nie robią tego dla frajdy, tylko z jakiegoś głębszego powodu.

Emerytury? Bez żartów. Osobiście nie znam osoby, która byłaby w stanie utrzymać się z ZUSowskiej emerytury. No chyba, że to dawny, wysoko postawiony działacz z PRL-u.

Świadczenia zdrowotne? Owszem, może podstawowe. Przy czym jakość leczenia jest tak niska, że bardziej może zaszkodzić niż pomóc. Praktycznie sprowadza się do tego, że lekarz umawia od razu na wizytę prywatną (płatną oczywiście) i dopiero wtedy zaczyna leczyć. Bywały sytuacje, że ktoś nie dostał recepty czy skierowania na badanie specjalistyczne od lekarza z ubezpieczenia. Ale już godzinę później, ten sam lekarz (na wizycie prywatnej oczywiście) wypisał skierowanie bez żadnego problemu.

Ale też nie jest tak, że pieniądze wyparowują! Przecież ZUS co i raz stawia gdzieś nową siedzibę. Ręka do góry, u kogo w mieście budynek ZUSu nie jest jednym z najnowocześniejszych! Nie dziwię się więc, że ludzie albo uciekają w lepsze miejsce albo idą na zasiłek albo kombinują na czarno. Bo tu pojawia się jeden z wielu polskich paradoksów:

  • będąc na zasiłku - za nic dostajemy pieniądze
  • pracując legalnie - musimy płacić państwu pieniądze

Wychodzi na to, że musimy płacić za to, że chcemy pracować. Ktoś tu wybrał biblijne dawanie ryby zamiast wędki. Robi się zbiórki dla bezdomnych, bezrobotnych, biednych. Bez sensu. Praca przecież jest. Tylko wystarczy troszkę wspomóc ludzi z inicjatywą.

ZUS zresztą co jakiś czas wymyśla nowe sposoby, żeby ściągnąć z ludzi ostatnie grosze a jednocześnie nie wypłacać emerytur, czy rent. Tylko czy o to chodzi?

Andrzej Kidaj
andrzej@ad3.eu
http://ad3.eu