Drogi Użytkowniku AdBlocka/uBlocka:
Aby poprawnie wyświetlać treść naszej strony, wyłącz AdBlocka/uBlocka lub dodaj wyjątek dla naszej domeny.

Aktualności

Ile za zlecenie czyli jak wycenić własną pracę?

Ile za zlecenie czyli jak wycenić własną pracę?
2013-03-25

Trudności z wyceną ma chyba każdy (a przynajmniej większość) z nas. To jedna z trudności wykonywania pracy, której nie da się w prostu sposób przeliczyć. W handlu detalicznym stosuje się zazwyczaj prosty przelicznik: cena jednostkow towaru razy ilość sztuk. W przypadku usług, zwłaszcza w branży kreatywnej, nie jest już tak różowo. Z dwóch powodów: po pierwsze za każdym razem wykonujemy nieco inną usługę. Po drugie na wycenę wpływa wiele czynników, nie tylko przepracowane roboczogodziny. Są to między innymi:

 

* Renoma. Wiadomo, że inne ceny będzie miał student, inne zawodowiec z wieloletnim doświadczeniem. Niektórzy mają wręcz kosmiczne ceny i jakoś nie narzekają na brak klientów. Nikomu nieznany początkujący grafik podając podobną cenę z pewnością zostałby wyśmiany.

 

* Natłok innych zleceń. W gorącym (często przedświątecznym) okresie można sobie pozwolić na podniesienie ceny. Jeśli klientowi zależy na naszej usłudze, to je zaakceptuje. Jeśli nie, to przecież i tak mamy ręce pełne roboty. Z drugiej strony przy braku klientów, czasami trzeba się wciąż za cokolwiek, żeby tylko nie siedzieć dłubiąc palcem w uchu. Oczywiście nie myślę tutaj o pracy za grosze (wtedy faktycznie lepiej zrobić sobie urlop) ale o pracy za wynagrodzenie nieco poniżej naszych oczekiwań.

 

* Chęć spławienia klienta. Sprawa podobna powyższej. Jeśli nie chcemy współpracować z klientem (bo nie mamy o nim najlepszego zdania) to warto dać cenę zaporową. Zazwyczaj to wystarczy, żeby go zniechęcić samemu nie odmawiając współpracy. Jeśli nie to i tak wychodzimy na swoje.

 

* Wizja dłuższej współpracy. Czasami, żeby zdobyć klienta (zwłaszcza takie z renomą) i myślimy o dłuższej współpracy, wykonujemy zlecenie często na granicy opłacalności (niekórzy nawet przekraczają ową gfranicę), licząc że klient zostanie a przy okazji przyprowadzi równie wpływowych znajomych. Ryzyko jednak jest takie, że klient zamiast wrócić będzie szukał kolejnego jelenia. Ewentualnie dla niego zawsze będziemy pracować poniżej oczekiwań.

 

* Doświadczenia w podobnych projektach. Chociaż każdy projekt jest inny, zazwyczaj w jakimś stopniu jest podobny do innych. Im więcej różnych projektów zrobiliśmy, tym łatwiej oszacować potrzebny czas pracy i trudność zagadnienia. Czasami, w przypadku programowania, można ponownie użyć napisanych wcześniej kawałków kodu.

 

* Praca dla znajomego. Coś, czego powinno się unikać, jednak nie jest to takie proste. Z jednej strony głupio podawać standardową cenę, z drugiej znajomi zazwyczaj są najgorszymi klientami. Nie zawse, ale często taka współpraca kończy się obustronnym zmiesmaczeniem. W zasadzie najlepiej potrakować to w sensie "przysługa za przysługę", ale cały czas trzeba pilnować, żeby się na tym nie przejechać. No i oczywiście nie kosztem zleceń komercyjnych.

 

Zawsze jest dylemat

 

Nawet mając określoną stawkę godzinową i doświadczenie pozwalające oszacować czas pracy, nie zawsze się to udaje. Kreacja to niemal zawsze jest hazard. Czasami udaje się trafię od razu w gust klienta a czasami można wielokrotnie przekroczyć szacowany czas. Oczywiście odpowiednio przygotowana umowa uwzględniająca ilość korekt pozwala to w pewnym sensie uregulować, ale w praktyce różnie to bywa. Mówi się też, żeby do oczekiwań dodać 30% na rzecz negocjacji, ale w praktyce często bywa tak, że klient zamiast negocjować po prostu ucieka szukając kogoś tańszego. Ale może to i lepiej? Może wynegocjowana cena nie warta byłaby potencjalnych problemów?


Cenić się czy nie cenić?

 

Takie pytania często pojawiają się na różnych forach. Są zwolennicy dostosowania cen (i jakości pracy) do klienta, inni wolą się trzymać własnych, nienajniższych stawek. Oczywistym jest, że zlecenia za 300zł nie wykona tak porządnie jak za 3000zł, ale też klient, który patrzy wyłącznie na cenę, zazwyczaj nie patrzy na jakość. Ale tak naprawdę każdy powinien sobie znaleźć swoją niszę, wypracować indywidualne podejście i robić to, w czym się czuje najlepiej :)


Andrzej Kidaj
andrzej@ad3.eu
http://alib.ad3.eu