Drogi Użytkowniku AdBlocka/uBlocka:
Aby poprawnie wyświetlać treść naszej strony, wyłącz AdBlocka/uBlocka lub dodaj wyjątek dla naszej domeny.

Aktualności

Graczu, hoduj pomidory dla fast foodów!

Graczu, hoduj pomidory dla fast foodów!
2011-04-21

Zynga chce zarabiać nie tylko na wirtualnych marchewkach, ale również na product placement. Dlatego  tworzy specjalne plansze na FarmVille dla koncernu McDonald's.


Ponad 300 milionów użytkowników, czyli prawie pięć procent ludności na świecie, spędza aktywnie czas angażując się w gry internetowe oferowane na portalach społecznościowych. FarmVille, Mafia Wars, Restaurant City czy najpopularniejsza, mająca obecnie 100 milionów użytkowników CityVille produkcji Zyngi.

Jak zarabiać na darmowych grach? To pytanie brzmi często w powstałej przed trzema laty branży ze względu na gigantyczne koszty utrzymania serwerów transferujących dziennie tysiące terabajtów w przypadku lidera rynku, Zyngi. Dotychczas liczono, że gracze odpowiednio "wkręceni" w grę zechcą zapłacić prawdziwymi pieniędzmi by ich marchewka miała lepszy nawóz, samochód był najszybszy itd.

Niestety, okazało się, że gotowych do płacenia za darmową grę jest ledwie 3% wszystkich graczy. Aby pozostałe 97%  użytkowników również stało się dochodowych, testowane są nowe formy reklamy, w tym znany z telewizji product placement. James Bond jeździł BMW i nosił zegarki Omega, a w grach ze stajni Zynga & Co. można znaleźć reklamy koncernów takich jak McDonald's, H&M, Procter & Gamble i Honda.

To dopiero pierwsze, nieporadne kroki reklamy społecznościowej, nowojorska firma badająca rynek prognozuje 33-procentowy wzrost wydatków na reklamę w grach społecznościowych i osiągnięcie przez nie pułapu 190 milionów dolarów. Jednak to nie tak dużo, gdy wziąć pod uwagę, że sprzedaż wirtualnych dóbr zapewni branży ponad dwa miliardy dolarów.  Należący do Electronic Arts producent gier Playfish zapowiada, że w najbliższych latach reklamy będą generowały połowę przychodów firmy.

Pierwszy eksperyment z reklamą Playfish zrobiło w grze Restaurant City gdzie gracze, celem otrzymania dodatkowych punktów, mogli ustawić w swojej wirtualnej restauracji automat z napojami Dr Pepper. Nie dało się tego dokonać bez znajomych z Facebooka, którzy mieli przesłać specjalne  cyfrowe plakaty. To prowokowało dyskusję na temat napoju.


- Taki sposób reklamy jest dużo efektywniejszy niż typowe banery reklamowe na stronach internetowych, gdzie reklamodawca pojawia się tylko na marginesie - tłumaczy Sebastian de Halleux, twórca Playfish.

Ale to oznacza większe nakłady dla Playfish, przecież reklamę należy zaprogramować i wkomponować w grę. Firma twierdzi, że musiała zatrudnić nowych pracowników w dziale marketingu, takie było zapotrzebowanie ze strony reklamodawców.


Reklamy interaktywne bardziej przyciągają uwagę, muszą jednak pasować do gry. Zynga, której wartość szacuje się na pięć miliardów dolarów, opracowuje obecnie wirtualną farmę, dostępną w grze FarmVille, dla koncernu McDonald's. Gracze będą uprawiać pomidory i gorczycę, by pomóc sieci fastfoodów i otrzymać w zamian dodatkowe dobra do wykorzystania na ich farmach.

Honda umieściła plakaty reklamujące nowy model sportowego wozu CR-Z na ulicach dostępnej na Facebooku gry Car Town. Zakup napojów i kanapek w japońskiej sieci 7-Eleven dawał wirtualne dobra do wykorzystania w grach FarmVille i Mafia Wars. Branża eksperymentuje także z  integracją ze sklepami internetowymi. W grze Pet Society zintegrowano reklamę amerykańskiej sieci kwiaciarni pozwalając graczom zamówić dostawę prawdziwych kwiatów.

Eksperci od marketingu ostrzegają jednak przed zasypaniem użytkowników gradem reklam, abo w przeciwnym razie gracze odejdą do gier gdzie reklam jest mniej albo nie ma ich wcale.

 

 

Źródło: interaktywnie.com